Harry Styles - Happy Days cz. III
6 lat, wakacje na Florydzie. Co za strój.!
Konkurs odbywał się w szkolnej stołówce. Zdecydowaliśmy, że ubierzemy się tak samo. Mieliśmy na sobie białe koszule i czarne krawaty. Wydawało nam się, że wyglądamy naprawdę fajnie. Wszyscy nasi przyjaciele stali tuż przy scenie, kiedy śpiewaliśmy 'Summer of 69'. Po występie podeszła do mnie pewna dziewczyna i powiedziała 'Skąd wyście to wzięli?'. Wybrano trzech finalistów, w tym nas. Musieliśmy zaśpiewać jeszcze raz, i tak wygraliśmy. To było niesamowite. Po wszystkim doszliśmy do wniosku, że trzeba brać niektóre rzeczy bardziej poważnie, kiedy już przyjdzie co do czego.
Po konkursie nieco zmienił się zespół, ponieważ przyszedł nowy basista i jednocześnie gitarzysta o imieniu Jacob. Ćwiczyliśmy w każdą środę po szkole w domu Will'a. No i w końcu doszło do pierwszego koncertu.
Dziewczyna z mojej szkoły powiedziała mi, że jej mama wychodzi za mąż i chciałaby żebyśmy zagrali na jej weselu. Zgodziliśmy się i ćwiczyliśmy solidnie przez dwa dni. Mieliśmy przygotowaną listę z około 25 piosenkami, które wybrała panna młoda, więc musieliśmy się dużo nauczyć. Użyliśmy systemu PA (chodzi o głośniki, mikrofony itp.) mojego ojczyma i wypadliśmy naprawdę bardzo dobrze. Śpiewaliśmy dużo piosenek Boba Marleya, kikla akustycznych i ja śpiewałem jeszcze 'Hallelujah'.
Jeden z gości weselnych był producentem muzycznym. Po wszystkim podszedł do nas i zaczął z nami rozmawiać. Powiedział, że byliśmy naprawdę dobrzy. Dodał także że przypominam mu Micka Jaggera, którego oczywiście kocham.
Zapłacono nam 160 funtów za koncert, więc po 40 funtów dla każdego i mieliśmy darmowe kanapki. Czego więcej chcieć.? Zaczęliśmy ćwiczyć coraz więcej. Mama Will'a jest prezenterką telewizyjną i radiową w radiu Yvette Fielding. Naprawdę nas wspierała, dawała nam rady i pomagała nam we wszystkim. Zaczęliśmy myśleć na poważnie o zespole i chcieliśmy dostać kontrakt pewnego dnia.
Zawsze myślałem żeby pójść do The X Factor i oglądając Eoghana Quigg'a oraz Lloyda Daniels'a - młodych chłopaków jak ja - sprawiło, że chciałem tego jeszcze bardziej. Wydawało mi się też, że koncerty z zespołem dały mi posmak prawdziwych występów. Pokochałem bycie na scenie i chciałem tego coraz więcej i więcej.
Po konkursie nieco zmienił się zespół, ponieważ przyszedł nowy basista i jednocześnie gitarzysta o imieniu Jacob. Ćwiczyliśmy w każdą środę po szkole w domu Will'a. No i w końcu doszło do pierwszego koncertu.
Dziewczyna z mojej szkoły powiedziała mi, że jej mama wychodzi za mąż i chciałaby żebyśmy zagrali na jej weselu. Zgodziliśmy się i ćwiczyliśmy solidnie przez dwa dni. Mieliśmy przygotowaną listę z około 25 piosenkami, które wybrała panna młoda, więc musieliśmy się dużo nauczyć. Użyliśmy systemu PA (chodzi o głośniki, mikrofony itp.) mojego ojczyma i wypadliśmy naprawdę bardzo dobrze. Śpiewaliśmy dużo piosenek Boba Marleya, kikla akustycznych i ja śpiewałem jeszcze 'Hallelujah'.
Jeden z gości weselnych był producentem muzycznym. Po wszystkim podszedł do nas i zaczął z nami rozmawiać. Powiedział, że byliśmy naprawdę dobrzy. Dodał także że przypominam mu Micka Jaggera, którego oczywiście kocham.
Zapłacono nam 160 funtów za koncert, więc po 40 funtów dla każdego i mieliśmy darmowe kanapki. Czego więcej chcieć.? Zaczęliśmy ćwiczyć coraz więcej. Mama Will'a jest prezenterką telewizyjną i radiową w radiu Yvette Fielding. Naprawdę nas wspierała, dawała nam rady i pomagała nam we wszystkim. Zaczęliśmy myśleć na poważnie o zespole i chcieliśmy dostać kontrakt pewnego dnia.
Zawsze myślałem żeby pójść do The X Factor i oglądając Eoghana Quigg'a oraz Lloyda Daniels'a - młodych chłopaków jak ja - sprawiło, że chciałem tego jeszcze bardziej. Wydawało mi się też, że koncerty z zespołem dały mi posmak prawdziwych występów. Pokochałem bycie na scenie i chciałem tego coraz więcej i więcej.
Nie wiedziałem czy miałem co potrzeba i byłem naprawdę zdenerwowany podejmując decyzję, więcw końcu moja mama wypełniła podanie, i wysłała je za mnie - jestem jej za to bardzo wdzięczny. Często mam takie momenty kiedy zastanawiam się 'Co jeśli by tego nie zrobiła' lub 'Co jeśli to i to by się nie zdarzyło?'. Miałem kiedyś jeden taki dzień kiedy wszyscy siedzieliśmy i patrzyliśmy na artykuł o nas. I wtedy mnie to uderzyło. Gdybym nie poszedł do The X Factor wciąż byłbym w collegu. Zamiast tego podróżuje po całym kraju - i po innych częściach świata - z 4 moich najlepszych przyjaciół, przeżywając najlepszy czas jaki mógłbym mieć .
----------------------------------
To ostatnia część Happy Days Harrego, następny 'rozdział' nazywa się Moving On Up i także został napisany przez Harrego. :)
Jeśli macie jakieś pytania: http://ask.fm/OneDirectionfakty